Wydawać by się mogło, że to żart - jak na kondycję serca wpływać może stan jamy ustnej? Wiele osób nie jest w stanie połączyć tych dwóch kwestii, a co najgorsze - zgłaszając się do kardiologa, rzadko słyszą pytanie "A czy ma Pan/Pani zdrowe zęby? Kiedy odbyła się ostatnia kontrola stomatologiczna?". Tymczasem jest to jedno z podstawowych pytań, jakie zadać powinien kardiolog pacjentowi, zgłaszającemu się do niego np. z arytmią.
Regularna kontrola stanu jamy ustnej, może ustrzec nas nawet przed zagrażającym życiu zawałem serca |
Jak to możliwe?
No właśnie - jak to się dzieje, że parodontoza czy nawet "zwykła" próchnica (często przez pacjentów lekceważona do chwili, w której pojawią się dolegliwości bólowe) może zaszkodzić sercu? Okazuje się, że sprawa jest banalnie prosta.
W skład bakterii odpowiedzialnych za powstanie parodontozy, wchodzi m.in. proteina ułatwiająca "zlepianiu się" płytek krwi. Jeśli do tego dojdzie, w konsekwencji powstać mogą mikrozakrzepy w naczyniach krwionośnych, a stąd już prosta droga do rozwoju ognisk miażdżycowych i "zatykaniu" wspomnianych wcześniej naczyń krwionośnych. Efekt? Niedokrwienie obszaru mięśnia sercowego, które grozić może nawet zawałem.
Bakterie powodujące próchnicę, również mogą łatwo przedostać się do krwiobiegu, "powędrować" do serca i je uszkodzić.
Arytmia serca
Jeśli przyczyna arytmii nie zostaje rozpoznana (wszystkie wyniki badań kardiologicznych oraz morfologia wydają się być w porządku), pacjent powinien wybrać się do stomatologa i przeprowadzić kontrolę jamy ustnej. Może się okazać, że rozwija się w niej choroba, która nie dała jeszcze o sobie znać w morfologii (np. poprzez podwyższone OB, świadczące o stanie zapalnym).
Dmuchanie na zimne
Ponieważ problemy ze stanem jamy ustnej, mogą prowadzić do poważnych komplikacji, w tym do zawału serca (ale także innych chorób ustrojowych), należy bezwzględnie przestrzegać zaleceń stomatologa i regularnie chodzić na wizyty kontrolne. Uchronić to może przed naprawdę niebezpiecznymi dla zdrowia i życia konsekwencjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz