Współcześni pacjenci siadający na fotelu stomatologicznym, mogą uważać się za prawdziwych szczęściarzy. Wachlarz środków przeciwbólowych stosowanych przed zabiegiem lub w jego trakcie, jest bowiem naprawdę imponujący. Jednak zanim opiszemy te cudowne środki,cofnijmy się nieco w czasie i sprawdźmy, jak ze znieczulaniem jamy ustnej radzono sobie w przeszłości.
|
Wykorzystywana współcześnie cienka igła powoduje, że zastrzyk jest niemal nieodczuwalny.
To komfort, o którym kiedyś można było wyłącznie pomarzyć! |
W zamierzchłych czasach do uśmierzania bólu stosowane były zwykle wywary z ziół i "czary" mające na celu zmniejszenie dolegliwości (w Chinach dodatkowo stosowana była akupunktura). Postępowi Rzymianie, wynalazcy między innymi akweduktów i troszczący się o higienę mieszkańców swojego imperium, wykonali kilka kroków na przód w dziedzinie łagodzenia bólu. Problemy stricte dentystyczne rozwiązywano przy wykorzystaniu... opium i alkoholu.
Średniowiecze było okresem, w którym Kościół zakazał stosowania praktyk medycznych - leczeniem mogli zajmować się jedynie duchowni (często nie mający pojęcia o tym, jak pomóc pacjentowi). Problem uśmierzania bólu przy zabiegach w obrębie jamy ustnej jednak istniał i dawał o sobie znać, zatem do pracy (z punktu widzenia Kościoła - nielegalnej) przystąpili "domorośli stomatolodzy", na co dzień wykonujący zawody nie mające zupełnie nic wspólnego z medycyną. Do rwania zębów przystępowali kuglarze, kowale, a nawet kaci, posługując się zwykle jedynym dostępnym im "środkiem znieczulającym" - pacjentów po prostu... ogłuszano.
W XIX wieku rozpoczęto stosowanie takich środków jak eter i gaz rozweselający, a kolejne wynalazki pozwoliły na wykorzystanie w leczeniu zębów takich środków znieczulających jak np. chloroform czy podtlenek azotu.
Dzisiaj do podstawowych form znieczulenia zalicza się:
- znieczulenie powierzchniowe – z zastosowaniem leków w takich postaciach jak spray lub żel;
- nasiękowe – w dziąsło wstrzykiwany jest środek znieczulający;
- śródwięzadłowe – z użyciem strzykawek ciśnieniowych (stosowane w endodoncji, protetyce, ekstrakcji zęba oraz pedodoncji);
- przewodowe – środek wstrzykiwany jest bezpośrednio w okolicę nerwu zęba.
Istnieje również możliwość znieczulenia ogólnego, choć powinno być ono stosowane z rozwagą i zawsze przy udziale anestezjologa. Zwykle stosuje się je w sytuacji przewidującej dłuższy i skomplikowany zabieg u tych pacjentów, którzy słabo reagują na inne formy łagodzenia dolegliwości (można wykorzystać znieczulenie ogólne, gdy konieczne jest np. usunięcie wszystkich "ósemek", które nie są w stanie prawidłowo się wyrżnąć). Najlepiej, by tego typu zabieg przeprowadzony był w szpitalu, a pacjent spędził w placówce przynajmniej dobę na obserwacji (już po leczeniu), mającej na celu upewnienie się, że wszystko jest w porządku.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że nie wszyscy reagują na znieczulenia w taki sam sposób. Niektórzy pacjenci mają tak wysoki próg bólu, że wcale nie potrzebują dodatkowych środków. Ale są i tacy, którzy na znieczulenie reagują z opóźnieniem (choć efekt powinien pojawić się niemal natychmiast po wykonaniu zastrzyku, u tej grupy osób potrzeba przynajmniej kwadransu na osiągnięcie takiego poziomu znieczulenia, które pozwoli na bezbolesne wykonanie zabiegu).
Ważne jest też, by przed poproszeniem o środek znieczulający, powiedzieć lekarzowi o chorobach przewlekłych (i/lub niedawno przebytych) oraz przyjmowanych aktualnie lekach. Trzeba przyznać, że w porównaniu do pacjentów opisanych we wstępie tego artykułu i tak należymy do wyjątkowych szczęściarzy!