środa, 30 października 2013

Po co zębom fluor?

O fluorze słyszał chyba każdy i, chcąc nie chcąc, miał z nim kontakt (zawiera go bowiem wiele dostępnych na rynku past do zębów). Obowiązek fluorowania mleczaków, a następnie zębów stałych w szkołach podstawowych (dwa razy do roku), nie u wszystkich pozostawił po sobie miłe wspomnienie. Dziś nie wszystkie szkoły realizują ten program profilaktyki, choć fluor jest naszym zębom niezbędny - i to niezależnie od tego, w jakim jesteśmy wieku.

szczoteczka do zębów

Ale czym właściwie jest fluor? To minerał występujący w wodzie, możliwy także do uzyskania za pomocą procesów chemicznych. Jego właściwości sprawiają, że szkliwo zębów jest mniej podatne na działanie kwasów, których nie brak w jamie ustnej każdego człowieka. Fluor wzmacniając zęby, zmniejsza ryzyko wystąpienia próchnicy, a także uzupełniania ubytki minerałów w szkliwie. Regularnie stosowany ułatwia regenerację szkliwa, a ponadto jest w stanie "załatać" niewielkie ubytki.

Należy jednak pamiętać o zachowaniu rozsądku - nadmierne stosowanie fluoru może być szkodliwe dla naszego organizmu. Niektórzy twierdzą wręcz, że nadużywanie go (np. poprzez dodawanie do wody pitnej czy pastylek do ssania), doprowadza do schorzeń somatycznych i negatywnie wpływa nawet na... psychikę. Czy to oznacza, że należy zapomnieć o pastach do zębów zawierających fluor? Absolutnie NIE! Stosowane z umiarem mają one wyłącznie pozytywny wpływ na kondycję naszych zębów.

Warto też pamiętać, że współcześnie fluor dostępny jest nie tylko w pastach, ale też w specjalnych żelach, które stosowane pod nadzorem stomatologa, pozwalają na zapewnienie szkliwu odpowiedniej dawki fluoru - bez obaw o skutki uboczne.

Zatem w razie jakichkolwiek wątpliwości oraz podczas szukania odpowiedzi na pytanie "Czy moim zębom potrzebny jest fluor i w jakiej ilości?" najlepiej zgłosić się do swojego zaufanego stomatologa. To dentysta najlepiej zna potrzeby naszych zębów i będzie w stanie pomóc nam w wyborze odpowiedniej "fluorowej terapii". Która wyjdzie nam tylko na zdrowie!

poniedziałek, 21 października 2013

Pasty do zębów - jak je wybierać?

Wiele osób nie zastanawia się zbytnio nad tym, jaką pastę do zębów wkłada do koszyka w drogerii czy hipermarkecie. Niektórzy sugerują się reklamami telewizyjnymi, w których sami "dentyści" przekonują do korzystania z pasty konkretnej marki. A czym tak naprawdę powinniśmy się kierować przy zakupie i czy uzyskiwane z reklam informacje są zgodne z rzeczywistością?

szczoteczki i pasta do zębów

Prawdą jest, że istnieją na rynku pasty do zębów o szczególnym przeznaczeniu - do ich wybielania, do wzmacniania szkliwa czy też z większą zawartością fluoru. Jednak ciężko jest samodzielnie stwierdzić, który produkt rzeczywiście najlepiej sprawdzi się w naszym przypadku. Oczywiście są i tacy, którzy twierdzą "Nie ma znaczenia pasta, a tylko regularne jej stosowanie". Ale i to, choć brzmi dość rozsądnie, również nie do końca pokrywa się z rzeczywistością.

Świat reklamy i świat nauki często stają ze sobą w szranki - bywa, że zachwalane na ekranie produkty mogą... szkodzić, co udowodniono w przypadku niektórych past wybielających (ich regularne stosowanie może zniszczyć szkliwo). Niedawno naukowcy poszli o kolejny krok dalej i przebadali pasty pod kątem ich szkodliwości nie tylko na zęby, ale i na... cały organizm. W wyniku tych badań okazało się, że to, co drogie i nowoczesne (z dużą zawartością "rewelacyjnych" środków chemicznych), nie zawsze jest najlepsze dla pacjenta. Oczywiście, by zaszkodzić sobie pastą zawierającą np. Triclosan (niszczący bakterie, ale i nie obojętny dla organizmu człowieka), należałoby stosować ją bez umiaru. Mimo wszystko warto zainteresować się czym tak właściwie myjemy swoje zęby.

Co zatem począć? Odpowiedź jest prosta - skonsultować się ze swoim stomatologiem. To on najlepiej zna kondycję naszych zębów, ich słabe i mocne strony i podpowie, co robić i jaką pastę wybrać, by zawsze cieszyć się pięknym, ale i zdrowym uśmiechem.

czwartek, 3 października 2013

Znieczulenia w stomatologii

Współcześni pacjenci siadający na fotelu stomatologicznym, mogą uważać się za prawdziwych szczęściarzy. Wachlarz środków przeciwbólowych stosowanych przed zabiegiem lub w jego trakcie, jest bowiem naprawdę imponujący. Jednak zanim opiszemy te cudowne środki,cofnijmy się nieco w czasie i sprawdźmy, jak ze znieczulaniem jamy ustnej radzono sobie w przeszłości.

znieczulenie stomatologiczne
Wykorzystywana współcześnie cienka igła powoduje, że zastrzyk jest niemal nieodczuwalny.
To komfort, o którym kiedyś można było wyłącznie pomarzyć!

W zamierzchłych czasach do uśmierzania bólu stosowane były zwykle wywary z ziół i "czary" mające na celu zmniejszenie dolegliwości (w Chinach dodatkowo stosowana była akupunktura). Postępowi Rzymianie, wynalazcy między innymi akweduktów i troszczący się o higienę mieszkańców swojego imperium, wykonali kilka kroków na przód w dziedzinie łagodzenia bólu. Problemy stricte dentystyczne rozwiązywano przy wykorzystaniu... opium i alkoholu

Średniowiecze było okresem, w którym Kościół zakazał stosowania praktyk medycznych - leczeniem mogli zajmować się jedynie duchowni (często nie mający pojęcia o tym, jak pomóc pacjentowi). Problem uśmierzania bólu przy zabiegach w obrębie jamy ustnej jednak istniał i dawał o sobie znać, zatem do pracy (z punktu widzenia Kościoła - nielegalnej) przystąpili "domorośli stomatolodzy", na co dzień wykonujący zawody nie mające zupełnie nic wspólnego z medycyną. Do rwania zębów przystępowali kuglarze, kowale, a nawet kaci, posługując się zwykle jedynym dostępnym im "środkiem znieczulającym" - pacjentów po prostu... ogłuszano.

W XIX wieku rozpoczęto stosowanie takich środków jak eter i gaz rozweselający, a kolejne wynalazki pozwoliły na wykorzystanie w leczeniu zębów takich środków znieczulających jak np. chloroform czy podtlenek azotu.

Dzisiaj do podstawowych form znieczulenia zalicza się:

  • znieczulenie powierzchniowe – z zastosowaniem leków w takich postaciach jak spray lub żel;
  • nasiękowe – w dziąsło wstrzykiwany jest środek znieczulający;
  • śródwięzadłowe – z użyciem strzykawek ciśnieniowych (stosowane w endodoncji, protetyce, ekstrakcji zęba oraz pedodoncji);
  • przewodowe – środek wstrzykiwany jest bezpośrednio w okolicę nerwu zęba.

Istnieje również możliwość znieczulenia ogólnego, choć powinno być ono stosowane z rozwagą i zawsze przy udziale anestezjologa. Zwykle stosuje się je w sytuacji przewidującej dłuższy i skomplikowany zabieg u tych pacjentów, którzy słabo reagują na inne formy łagodzenia dolegliwości (można wykorzystać znieczulenie ogólne, gdy konieczne jest np. usunięcie wszystkich "ósemek", które nie są w stanie prawidłowo się wyrżnąć). Najlepiej, by tego typu zabieg przeprowadzony był w szpitalu, a pacjent spędził w placówce przynajmniej dobę na obserwacji (już po leczeniu), mającej na celu upewnienie się, że wszystko jest w porządku.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że nie wszyscy reagują na znieczulenia w taki sam sposób. Niektórzy pacjenci mają tak wysoki próg bólu, że wcale nie potrzebują dodatkowych środków. Ale są i tacy, którzy na znieczulenie reagują z opóźnieniem (choć efekt powinien pojawić się niemal natychmiast po wykonaniu zastrzyku, u tej grupy osób potrzeba przynajmniej kwadransu na osiągnięcie takiego poziomu znieczulenia, które pozwoli na bezbolesne wykonanie zabiegu).

Ważne jest też, by przed poproszeniem o środek znieczulający, powiedzieć lekarzowi o chorobach przewlekłych (i/lub niedawno przebytych) oraz przyjmowanych aktualnie lekach. Trzeba przyznać, że w porównaniu do pacjentów opisanych we wstępie tego artykułu i tak należymy do wyjątkowych szczęściarzy!